„Pomóc ci?
Nie. Dam se radę!
Jak chcesz, to ci pomogę!
Nie trzeba!
No to ci pomogę…”
Znacie to? Ja znam to nie tylko z kultowego filmy, ale przede wszystkim z codzienności. Moje dzieciaki bez przerwy czuja potrzebę ciągłej pomocy i wyręczania nas z różnych zadań. Niestety zazwyczaj pomoc ta daje nam później więcej pracy niż byśmy tego chcieli. Jednak ja dzielnie znoszę tę pomocne dłonie, bo wiem jak jest to dla nich ważne. Sama mam mnóstwo takich wspomnień z dzieciństwa.
Uwielbiam moment w którym przybiegają pomagać mi w kuchni, jak wszystko próbują a potem przepychają się kto będzie mieszał w garnku. Lubię patrzeć jak biegną pomagać tacie przy majsterkowaniu i mocno drżę gdy chcą przybić gwóźdź. Ale wiem, że to dla nich bardzo ważne, że mają z tego mnóstwo frajdy i przyjemności. A my dzięki takim chwilom budujemy z nimi cudowne relacje.
A potem pozostaje nam tylko ogarnianie całego bałaganu i cudowne wspomnienia miło spędzonego czasu.