Tegoroczna zima jest totalnie niezimowa. Helloł gdzie podział się śnieg? Gdzie te minusowe temperatury, aby wymrozić wszystkie wirusy ? Jak poczuć klimat świąt? Jak nakręcić temat pisania listu do świętego skoro za oknem jest wiosennie? Dzieci jak mantrę powtarzają, że w tym roku Mikołaj chyba nie przyjedzie, bo nie ma śniegu, a on przecież porusza się tylko na saniach.
Moja głowa dymi jak przenieść ich w bardziej świąteczny klimat. Jest! Mam! Jedziemy na Farmę Iluzji! Spotkamy tam prawdziwego Mikołaja w jego gabinecie. Szybkie ustalenia i wsiadamy do samochodu. Jedziemy!Podróż minęła nam bardzo szybko, a to za sprawą naszych świątecznych historii związanych z mikołajem, które uskutecznialiśmy z mężem podczas jazdy.
Dzieci z wypiekami na twarzy słuchały, pytały i śmiały się do łez. Dojechaliśmy na miejsce. Przekroczyliśmy bramę i wiedziałam, że to był genialny pomysł. Z daleka zobaczyliśmy piękny drewniany domek, który ozdobiony był migającymi lampkami na którym wisiała tabliczka „gabinet świętego Mikołaja”. Delikatnie otworzyliśmy skrzypiące drzwi i ujrzeliśmy piękne wnętrze, a do naszych nosów dostał się zapach palonego drewna w kominku. Nieśmiało weszliśmy do środka. Za dużym biurkiem siedział ON! Prawdziwy! Nie jakiś przebieraniec, tylko prawdziwy święty Mikołaj. Dzieci ze zdziwienia otworzyły szeroko oczy i buzie. A On wyszedł zza biurka i swobodnym krokiem podszedł do dzieci podając im rękę. Maluchy stały jak wmurowane i z oczami jak spodki od filiżanki przyglądały się świętu. Mikołaj podszedł do swojego fotela i mimo wolnie rzucił „Jestem stary muszę usiąść, a może powiecie mi jak się nazywacie i skąd przyjechaliście” . Dzieciaki przedstawiły się i odpowiadały Mikołajowi na pytania. Na koniec święty zapytał, czy dzieci były grzeczne, i tu całkiem szczerze syn odpowiedział, że bywa różnie. Co bardzo rozbawiło Mikołaja. Dał im kilka rad i wskazówek, nachylił się do wielkiego kufra, z którego wyjął pamiątkowe prezenty (które chwilę wcześniej kupiliśmy w sklepiku i podrzuciliśmy Mikołajowi). Radości nie było końca. Jeszcze pamiątkowy wpis do księgi i możemy iść dalej.
Rozpoczęliśmy zwiedzanie zimowej Farmy i powiem, wam szczerze to jest niezwykłe miejsce z mnóstwem atrakcji. Co krok odkrywaliśmy coś ciekawego, śmialiśmy się, wygłupialiśmy się i dziwiliśmy się jak to możliwe. Odwiedziliśmy Pałac Królowej Śniegu i przejechaliśmy się świąteczną ciuchcią. Odwiedziliśmy fabrykę zabawek i posłuchaliśmy co mówią elfy podczas pracy. A na koniec poszliśmy spalić nasze złe uczynki w magicznym piecu złych uczynków. Podczas ich palenia ogień był naprawdę duży, co zrobiło na dzieciach ogromne wrażenie i dało do myślenia.
Nasze zwiedzanie trwało około 3 godzi, a na koniec udaliśmy się na małe co nieco i ruszyliśmy w drogę powrotną do Warszawy, cały czas opowiadając o naszych wrażeniach ze spotkania z Mikołajem.
Farma Iluzji to niezwykłe miejsce o każdej porze roku, a świąteczne spotkania z Mikołajem są czymś niezapomnianym. Gorąco wam polecam odwiedzić to miejsce, Mikołaj czeka na was do 10 stycznia. W drogę kochani!
A na koniec film, aby przybliżyć wam klimat