Dzieci wyjechały w niedziele na wakacje do babci, a ja już usycham z tęsknoty. Kręcę się po domu, próbuje pracować, znaleźć sobie jakieś zajęcie, ale moje myśli krążą w okół dzieci. Co robią, czy zjadły obiad, czy nie tęsknią?
Dzwoniłam do babci i usłyszałam w słuchawce dziecięcy śmiech, krzyki i niezłą zabawę. Od babci bije również szczęście, bo ma dwójkę wnucząt i może się nimi chwalić do okolicznych sąsiadek, jakie to ma piękne, mądre i cudowne wnuki :). Niby fajnie, tylko ja strasznie za nimi tęsknie!
Dzieci mają zapewnioną najlepszą opiekę na ziemi, bo kto się nimi może lepiej zająć niż kochana babcia, która gotuje im wszystko co sobie zamarzą. Babcia, która spełnia każdą ich zachciankę. A popołudniami wpada cioteczka i zabiera dzieci nad wodę spełniając ich kolejne małe marzenia. A przed snem snują opowieści o dalekich krajach… A może i ja powinnam zacząć korzystać z uroków wakacji bez dzieci? hmm to naprawdę niezły pomysł, przynajmniej nie będę tyle myśleć o dzieciach. Tak więc rozpoczynam projekt WAKACJE :)
Zdjęcia z ostatniego dnia pobytu w Zewłągach w Chrosiówce