To był bardzo kulturalny weekend, była Karawana Opowieści i Noc Muzeów. Oj działo się…
To była nasza trzecia Noc Muzeów z dziećmi. I jak co roku rozpoczęliśmy ją od Muzeum Kolejnictwa. Dzieci chyba nigdy nie będą miały dość oglądania pociągów, wagonów, makiet i miniatur pociągów.
Z wypiekami na twarzy przemierzaliśmy muzeum, zatrzymując się i podziwiając miniatury pociągów, aż nagle doszliśmy do ogromnej ruchomej makiety. I tu spędziliśmy około 20 min. Chłopcy oglądali, podziwiali, a nawet rozmawiali z Panem na temat makiety. Zafascynowani i zapewnieni, że może kiedyś nam też uda się stworzyć taka makietę udaliśmy się podziwiać stare pociągi na świeżym powietrzu. I tu jak co roku zaliczyliśmy po kolei, jak to bywa na kolei :) wagony i stare pociągi. A zaczęliśmy od wagonu Bieruta i wagonu pancernego do które trzeba było włożyć hełmy a skończyliśmy na starych parowozach…
Dzieci oczywiście mogłaby tam spędzić zdecydowanie więcej czasu, ale udało się je przekonać, że czekają nas inne atrakcje.
Postanowiliśmy się wybrać do sejmu, ale po dotarciu na miejsce okazało się, że nie wzięłam ze sobą dowodu osobistego i nici ze zwiedzania :( Ze skwaszona miną udaliśmy się oglądać stare tramwaje i autobusy. Dzieciom jednak ten pomysł bardzo się podobał i zrobiliśmy sobie przejażdżkę starym „ogórkiem”.
Na zakończenie udaliśmy się do SOHO Factory do muzeum neonów, jednak nie udało się nam wejść ze względu na dużą kolejkę i późną godzinę :( Cała wyprawa zakończyła się po 23 i dzieciaki dzielnie dały radę.
Noc muzeów uważam za bardzo udaną. W przyszłym roku do naszego grona dołączy Zosia, która w tym roku smacznie spała w domu :)
Mam jednak nadzieję, że rozpoczniemy zwiedzanie od innego muzeum :)