Kilka dni temu spotkałam koleżankę, której dość dawno nie widziałam. Oczywiście większą część naszej rozmowy poświeciłyśmy naszym dzieciom przechwalając się tym co nasze dzieci już potrafią i jakie są wspaniałe i wyjątkowe. Nie byłby w tej rozmowie nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że w pewnej kwestii kompletnie się z nią nie zgadzałam. W związku z tym, że spotkałam się już kilka razy z taką samą lub podobna opinią wśród mam jaką stosuje moja koleżanka postanowiłam o tym napisać i wyrazić swoje NIE w tej sprawie.
Chodzi o pojawienie się rodzeństwa w życiu naszego dziecka. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy 3 osobową rodziną i spodziewamy się kolejnego dziecka. Informujemy i przygotowujemy nasze dziecko na pojawienie się nowego członka rodziny. Pokazujemy naszemu maluchowi brzuszek, pozwalamy posłuchać tego co się tam dzieje, dotykamy i rozmawiamy z brzuchem. Nasze dziecko coraz częściej dopytuje kiedy braciszek lub siostrzyczka będą już na świecie nie mogąc doczekać się kiedy to nastąpi. Aż tu nagle przychodzi dzień w którym mama musi pojechać do szpitala…nie ma jej kilka dni. Wraca do domu z małym krzyczącym i brzydkim czymś co jest podobne do dziecka. Wszyscy się zachwycają, jakie jest piękne, podobne do mamy, taty albo do naszego starszaka. Nasze dziecko odczuwa, że nie jest już tym najważniejszym domownikiem wokół którego wszystko się kręciło. Zdarza się, że rodzice (tu przykład mojej koleżanki) oddają starszaka do dziadków na kilka, kilkanaście dni, po to aby rodzice mogli wpaść w niemowlęcy rytm. Pytam dlaczego? Po co? Przecież nasz starszak bardzo mocno przeżywa pojawienie się nowego członka rodziny. Jest mu ciężko przyzwyczaić się do nowej roli starszego brata lub siostry. Psychologowie często porównują pojawienie się rodzeństwa w życiu naszego dziecka do pojawienia się kochanki w życiu naszego męża. Myśli sobie co za porównanie? A teraz pomyśl co tłumaczysz swojemu dziecku? Mówisz mu, że pojawi się siostra lub brat, że dziecko zostanie z nami już do końca, masz je kochać i dzielić się z nim/ nią wszystkim co masz. A teraz wyobraź sobie, że przychodzi Twój mąż, staje w drzwiach i mówi: „Kochanie to moja nowa partnerka, ona zostanie z nami już na zawsze, masz ją kochać i wszystkim się z nią dzielić nawet mną”. Duża rewolucja w Twoim życiu co? Jesteś w stanie to zaakceptować? A Twoje dziecko musi! Dlatego nie oddawaj swojego malucha do dziadków tylko dlatego, że urodziło się rodzeństwo. Nie odsuwaj swojego dziecka na drugi plan, pomyśl co ono czuje, jak może być mu przykro.
Czasami zdarzają się też takie sytuację, że nasz starszak chodzi do przedszkola i przynosi różne infekcje i choroby do domu, a my matki drżymy nad tym malutkim chucherkiem aby nic nie złapało od starszego. Albo co gorsza nasz straszak już przyniesie infekcje do domu, ma gorączkę, jest marudne itd. A my wysyłamy straszaka do dziadków jak najszybciej, aby tylko nie zaraziło się to młodsze. Nasze dziecko odbierze to jak karę, przyniosłeś infekcję to jedziesz do dziadków bo zaraz zarazisz to drugie. To jest straszne!
A potem dziwcie się, że wasze starsze dziecko jest zazdrosne, że ciągle bije, nie chce się niczym dzielić. Ja mu się wcale nie dziwie, ono walczy o swoje. A może nie chce jechać więcej do dziadków, bo boi się, że go zostawisz.
Spójrzmy czasami na świat oczami dziecka, nie odsuwajmy go na drugi tor tylko dlatego, że pojawiło się drugie dziecko.
Ja po urodzeniu drugiego dziecka ze szpitala przyjechałam z prezentem dla starszego. Zrobiłam to po to aby młodsze mogło się wkupić w łaski starszego i tak było :) Nie oddałam dziecka do dziadków nawet wtedy gdy przyniosło infekcję i cały dom zamienił się w szpital. Staram się tak zorganizować dzień aby spędzić czas tylko z nim, aby nie musiało się mną dzielić z nikim. Tak na prawdę to od nas zależy jakie relacje będziemy mieć z dzieckiem i jakie relacje będzie mieć rodzeństwo między sobą.