„Latające dmuchawce” (wiosna, lato) lub „Wyścig śniegowych kulek” (jesień, zima)
Najlepiej bawić się kiedy dziecko nie ma kataru.
Formujemy małe kulki z waty lub rwiemy płatki kosmetyczne. Kładziemy na stole i dmuchamy nosem, aż kulka dotrze do mety. Można dmuchać na zmianę, zatykając raz jedną dziurkę, raz drugą. Hania najbardziej lubi wyścigi na podłodze. Leżymy wtedy na brzuchach, dmuchamy (nosem!) i czołgamy się do mety.
Można zacząć wyścigi od dmuchania ustami, a potem zaproponować nosem, jako wersja dla „ekspertów”. Myślę, że dzieciom się spodoba.
Jeśli macie inne propozycje czekamy…